Wybierając się na wędrówkę i uwzględniając jednocześnie nocleg w terenie dzikim, będziemy zdani na swoje umiejętności i to co mamy przy sobie. Zwykle przemieszczając się z miejsca na miejsce i nie mając w planach zakładania stałego obozowiska w leśnych ostępach, chcielibyśmy ograniczyć ślady swojego bytowania i ingerencji w środowisko do minimum. Tarp daje nam taką możliwość gdyż praktycznie to czego nam potrzeba mamy przy sobie i to samo zabieramy ze sobą rano ruszając w dalszą drogę. Możliwości „rozbicia” tarpu tak aby dawał nam możliwość noclegu jest wiele. Jedną z nich jest rozłożenie naszego „dachu” na wcześniej przygotowanym stelażu który będzie przypominał szałas jednospadowy. Poszukując odpowiedniego miejsca udało mi się znaleźć niedużej średnicy powalone drzewo które postanowiłem wykorzystać w formie osłony od strony frontowej mojego schronienia.
Do budowy stelaża użyłem grubych, solidnych gałęzi leżących nieopodal, dających mi możliwość postawienia solidnej i stabilnej konstrukcji.
Aby zapewnić stabilność warto główne belki stojące pionowo nieco wbić w ziemię, do każdej z nich natomiast należy dodać po jednej gałęzi podpierającej, która będzie biegła do tyłu, na której to będzie się rozciągała nasza plandeka, lub w moim przypadku tarp.
Rozkładanie tarpu powinniśmy zacząć od jednego z górnych rogów stelaża, tam go przymocowując (w moim przypadku za jeden z występujących na tarpie odciągów do linek), przechodząc przez drugi róg w górnej części, aż w końcu skupiając się na dolnej części schronienia pamiętając aby całość była dobrze naciągnięta tak aby ewentualne krople deszczu gładko spływały po powierzchni.
Z uwagi na fakt iż posiadany przeze mnie tarp ma stosunkowo duże wymiary to wykorzystałem jego część podwijając go i robiąc jednocześnie podłogę mojego schronienia która w znacznym stopniu będzie mnie chroniła przed wilgocią. Aby zapewnić sobie maksimum wygody warto zadbać o podłoże które można wyłożyć leżącym w okolicy igliwiem, tworząc w ten sposób rodzaj naturalnego materaca którym odizolujemy się od gruntu.
W chłodniejsze noce, gdzie konieczne będzie użycie śpiwora, ten rodzaj schronienia daje nam możliwość rozpalenia przed nim ognia którego ciepło będzie się kumulowało wewnątrz a daszek będzie tworzył swego rodzaju „ekran” odbijający ciepło wprost na nas. W tym przypadku warto także zadbać o zminimalizowanie strat ciepła które daje nam ognisko budując jednocześnie drugi ekran odbijający ciepło w nasza stronę, po przeciwnej stronie ogniska.
Do budowy tego schronienia użyłem składanej piły i siekierki, lecz to piła okazała się bardziej przydatnym narzędziem. Czas w jakim zdążyłem zbudować to schronienie wyniósł około 20 minut co jest dobrym wynikiem kiedy słońce chowa się już za horyzontem i czas nagli a my potrzebujemy szybko jakiegoś schronienia.
Michał, szacun! :) Musimy to wykorzystać w Bieszczadach zamiast "tipi" :D
OdpowiedzUsuń